poniedziałek, 23 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 3 "NIEZNAJOMY"


              Spoglądam na zegar. Była dopiero szósta rano, a ja nie czuje się wcale senna. Moja dłoń wędruje pod poduszkę gdzie natrafia na notes, który odkłada go kilka razy niepewnie. Wydaje mi się że nie powinnam tego czytać, ale ciekawość jest silniejsza. Szybko przelatuję wzrokiem kolejną kartkę: 

              „Siedziałam w czarnym bugatti typu 101. Było to bardzo drogie auto jak na nasze czasy. Wnętrze było wybijane skórą, która dawała niesamowity efekt.
<narysowałam to jednego zimowego wieczoru, gdy naszły mnie wspomnienia tamtej nocy>
              Dopiero teraz mogłam się przyjrzeć nieznajomemu. Jego kasztanowe, lekko podniesione włosy odkrywały wysokie czoło pod którym osadzały się piwne oczy i pełne usta. Kilku dniowy zarost i umięśnione ciało skryte pod skórzana kurtką dodawały mu męskości. Jedną ręką trzymał kierownicę, a drugą zręcznie zmieniał biegi. Nie umiałam oderwać od niego wzroku. Mój umysł był zaintrygowany jego skupionym spojrzeniem, z którego nie umiałam odczytać żadnych emocji. Nagle z przemyśleń wyrwał mnie ochrypły głos:

<zdjęcie zrobione podczas jednego z balów>
              - Wiem że jestem męski, ale nie musisz się na mnie cały czas patrzeć – powiedział nie odrywając wzroku od drogi.

              - Oh nie schlebiaj sobie! Po pierwsze są lepsi, a po drugie jestem zajęta. – odpowiedziałam z przekąsem, a on tylko wywrócił oczami.

              - Czyli tak jesteś wdzięczna mi za uratowanie skóry? - spytał ironicznie, spoglądają w lusterko po czym dodał pod nosem - Kolejna rozpieszczona księżniczka.

              - Spadaj, za kogo ty niby się uważasz?! - zacisnęłam palce na sukience.

              - Zabawna jesteś jak się złościsz. A ta blizna na rączce z czego? - wskazał głową na wyżej wymienioną pamiątkę.

              - Zrobił mi ją niedźwiedź podczas ostatniego polowania. - ukryłam bliznę pod rękawem.

              - Hahahaha śmieszna jesteś. Paniusia z dobrego domu i niebezpieczne palowania! Hahahah, przyznaj się to ten frajer ci zrobił?! - dłoń zacisnęła się w pięść, która miała oddać cios, ale przerwał mi huk pocisków uderzanych o karoserie.
              Samochód wpadł w poślizg, a chłopak próbował zapanować nad samochodem ciągle przeklinając pod nosem: „Po co brałem moje ulubione bugatti!!! Trzeba było zostać w domu!!!”. Spojrzałam z ironią na niego i włożyłam dłoń pod siedzenie, która chwilę później znalazła to czego szukała. Wiedziałam, mój ojciec też zawsze trzymał tam broń. Szybko przeładowałam ją i wychyliłam się przez okno. Strzelałam do ścigających nas aut. Było to bardzo trudne ze względu na dużą prędkość i dobrą zwrotność przeciwników. W szybkim tempie zeszczeliłam dwa auta przebijając im opony. Zostało jeszcze jedno, które znacznie różniło się od pozostałych szybsze, zwrotniejsze i bardziej aerodynamiczne. W końce poznałam je, auto projektowane na zamówienie przez tatę, do którego pomagałam mu wybierać lakier. Dobrze pamiętałam plany techniczne i opisy struktury przedstawiane przez ojca. Nagle olśniło mnie, przecież nie mógł on być idealny, a ja dobrze wiedziałam na czym polega jego niedoskonałość. Oddałam jeden strzał, który trafił w spodnią cześć maski przebijając się do silnika. W kilka sekund samochód stanął w płomieniach po czym wybuch. Siła tej eksplozji wyrzuciła nas w przód. Nieznajomy szybko wciągnął mnie do środka, gdy bugatti koziołkowało w powietrzu i wylądowało w końcu na dachu. Otworzyłam niepewnie oczy i utwierdziłam się w przekonaniu że teraz już po mnie. Wzrok powoli dochodził do siebie, potworny ból uniemożliwiał mi nawet najdrobniejszy ruch (spadłam na rozbitą przednią szybę i poharatałam sobie całe ramiona), a słuch wysiadł kompletnie - oprócz przeraźliwego pisku słyszałam tylko pulsującą krew w moich żyłach. Nie mogłam się podać w takiej chwili, więc mimo nieznośnego bólu wyczołgałam się z auta. Wstałam opierając się o wrak:

              - Wszystko dobrze?, a tak poza tym jestem Luke Lawson. – doszedł do mnie stłumiony głos.

              - Tak, chyba tak. Janelle Durant. - odpowiedziałam i spróbowałam przybliżyć się do Luke'a.

              - Janelle? Jane byłoby chyba lepiej. - uśmiechnął się ochoczo i podszedł do mnie.

              - Tak masz rac..

              Przerwałam sama sobie zabijając dwóch skradających się mężczyzn po strzelając ich w stroń. Nie dowierzałam własnym oczom, moje ciało pożerał strach, pragnęłam być od nich jak najdalej, więc wycofałam się w tył wpadając na Luke'a. Objął mnie on mocno i wtulił moją głowę w swoją pierś. Pragnęłam zostać tam na zawsze i zapomnieć o tym wszystkim co stało się w przeciągu jednego dnia, dnia moich urodzin. Niestety pchnął mną niezrozumiany impuls. Wyrwałam się z jego objęć, wskazałam na ciała i wykrzyczałam:

              - Jeszcze raz powiesz że jestem pieprzoną księżniczką z dobrego domu skończysz jak oni zrozumiano?! - mężczyzna przełknął nerwowo ślinę i pokiwał twierdząco głową. Spojrzałam na ręce, które były całkowicie zalane krwią, a później na niego, uśmiechnęłam się słabo wyszeptując „żegnaj” i upadłam na drogę."

              Ręce trzęsą mi się niemiłosiernie, a głowę przesiąka ból. By zapomnieć o wszystkim zasypiam w łóżku.
****************************************************************
A więc oto 3 Juliet ^^
Przepraszam za błędy i brutalność niektórych momentów :(
Ogólnie nie jestem zachwycona tym rozdziałem -,-
Podoba wam się Andy Brown w roli Luke Lawsona??? :D
A tak poza tym szczęśliwych, rodzinnych świąt pełnych miłości!!!
Wymarzonych prezentów :P
Udanego sylwestra i formy dzień po nim bo wiem że czasami bywa trudno ;D
Wasz Ola <3

Ps: Zastanawiam się nad zawieszeniem pierwszego bloga. Co o tym myślicie?

5 komentarzy:

  1. Nienawidzę cię... Tyle czekać, jak ja teraz dodaję Liama co dwa dni, a ty co miesiąc jeden rozdział piszesz? Przecież widzę, jak na francuskim notujesz coś z tyłu zeszytu :D
    Rozdział fantastyczny! Tylko zdjęcie tego faceta (którego, przy okazji dopasowałaś fantastycznie ;*) mogłabyś zrobić na czarno-biało. W końcu to czasy, w których kolorowych aparatów nie było xd
    Ale tak czy inaczej - rozdział fantastyczny. Zakochałam się w Luke'u <3
    Czekam na następną część, którą, mam nadzieję, dodasz jak najszybciej *-*
    Ettie xx

    believe-in-1d-imaginy.blogspot.com

    PS I nie waż się nawet zawieszać pierwszego bloga. Zamorduję za to! .___.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. :)
    U mnie jest kolejny rozdział.
    Zapraszam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. "- Wiem że jestem męski, ale nie musisz się na mnie cały czas patrzeć – powiedział nie odrywając wzroku od drogi.- " Leżymy... XD genialny tekst !! XD
    czekamy na kolejny rozdziałek :*
    wesołych świąt !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Masz talent do pisania takich scen <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, prawie spadłam z krzesła xoxoxox
    Tak strasznie ciekawi mnie dalszy ciąg *.*

    OdpowiedzUsuń